A A A

Coco Chanel – zwycięstwo elegancji

2. Początki

Gdy Chanel kończy 22 lata kończy też swą edukację na pensji u zakonnic i praktykę w szwalni Zgromadzenia Najświętszej Panny. Siostry załatwiają jej pracę w miejscowości Moulins w firmie krawieckiej „Pod Najświętszą Panienką” obsługującej miejscowe elity. Bardzo szybko Chanel zaczyna po pracy, już na swoje konto, realizować specjalne zamówienie najbardziej wybrednych klientek. Skąd to powodzenie? Odpowiedź jest prosta: staranne i perfekcyjne wykończenie kreacji. Gdy sukienkę uszyje Chanel prezentuje się ona jakoś inaczej, bardziej elegancko. Coco, bo Chanel zaczyna już być znana pod tym imieniem, usamodzielnia się. Realizuje teraz już tylko prywatne zamówienia. Zaczyna też pojawiać się w wielkim świecie – na wyścigach, na przyjęciach. Zwraca uwagę wszystkich swoim strojem. Są to, tak znane później, słynne jej kostiumiki – proste, pozbawione ozdób, wręcz ascetyczne, ale i perfekcyjne w kroju i kolorach (biały, szary, czarny), bardzo starannie wykończone. Do tego prosty biały kapelusik, tak odróżniający się od bogato zdobionych kapeluszy innych kobiet. Chanel trafia już wtedy w sedno elegancji, które sprowadzić można do trzech czynników: skromność, tradycja (lub lepiej tradycyjność), najwyższa jakość. Kobiety wokół niej ubrane są według najnowszej mody belle epoque wyglądają przy niej jak papugi przy wróblu.

Chanel zaczyna bardziej interesować się jeździectwem, zwraca uwagę na wszystko, co jest z nim związane, uczy się jeździć konno. Potrzebny jest jej do tego oczywiście specjalny strój. Zwraca uwagę na prosty krój, wygodę, ale zarazem i szyk męskich ubiorów jeździeckich. Na ich wzór tworzy strój kobiecy i ubiera go do jazdy konnej zadziwiając i szokując otoczenie.

Wszystko wskazuje na to, że to właśnie w tym momencie Chanel zauważa wygodę i elegancję - doskonałość kroju, ubiorów męskich jako doskonałość, którą można przy pewnych modyfikacjach wykorzystać w kreacjach dla kobiet. W przyszłości pełnymi garściami będzie czerpać z tego źródła tworząc np. szmizjerkę – sukienkę, która podbije świat, będzie noszona przez najbardziej eleganckie kobiety, przez arystokratki, ale i reprezentantki tych warstw, które odpowiadają dzisiejszej klasie średniej. Szmizjerka to przecież nic innego jak odpowiednio, wręcz genialnie przekształcona i wydłużona klasyczna męska koszula – ten sam krój, kołnierzyk, zapięcia rękawów, sposób zapinania na (takie same zresztą) guziczki.

Chanel jest już gotowa do podbicia świata. Trzeba jej tylko szczęśliwego trafu, sprzyjającej sytuacji. Taką sytuację wytwarza, paradoksalnie, I wojna światowa.