A A A

Odrodzenie savoir vivre`u

Savoir vivre rodził się i udoskonalał przez setki lat. Pojmowany był zawsze jako recepta na życie prawdziwie ludzkie, godne, szlachetne, przepojone troską o drugiego człowieka, jego pozytywne samopoczucie i jego dobro. Wyznaczały go dwa czynniki. Z jednej strony stanowił realizację w życiu codziennym podstawowych wskazań chrześcijaństwa, przede wszystkim przykazania miłości bliźniego. Z drugiej strony czerpał swoje formy z dworskiego ceremoniału, który zmierzał do tego, aby wszystkiemu nadawać wyjątkowy, uroczysty charakter. Był początkowo sposobem życia ścisłych elit. Od pewnego momentu stał się czynnikiem wyznaczając europejski model życia w jego podstawowych wymiarach.

W Polsce był zawsze obecny. Kultywowała go szlachta stanowiąca nawet do 15% społeczeństwa. Przejmowało go mieszczaństwo i powoli również pozostałe warstwy społeczne. Rodząca się inteligencja kultywowała go i upowszechniała.

Europa zaczęła odrzucać savoir vivre gdzieś w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wraz z rozpoczęciem się epoki dominacji liberalizmu, ostatecznym odrzuceniem kultury chrześcijańskiej i chrześcijańskich zasad przyszły czasy totalnego luzu, a więc również negacji zasad dobrego wychowania. Savoir vivre od początku był również negowany i zwalczany przez znaczną część lewicy jako objaw „starego porządku” czy „burżuazyjny przesąd”. Dobre wychowanie przekreślano zatem w teorii i w praktyce. Media lansowały wręcz prostactwo i wulgarność.

Zdziczenie obyczajów stało się faktem, w mniejszym lub większym stopniu we wszystkich sferach życia zbiorowego, w tym w codziennych kontaktach międzyludzkich. Savoir vivre był jeszcze żywy tylko w nielicznych „oazach” tworzonych przez starą arystokrację czy grupy starej inteligencji. Królował jedynie w dyplomacji, której zawdzięczamy, że nie tylko się nie zatracił, ale również, że nie zastygł w formach, które trąciłyby myszką.

Już jednak na początku lat dziewięćdziesiątych ta sytuacja zaczęła się powoli zmieniać na lepsze. Savoir-vivre zaczął wracać do łask, przynajmniej w niektórych kręgach. Tendencja ta zaczęła się w coraz większym stopniu upowszechniać. Wielu ludzi w Europie uświadomiło sobie wagę kultury życia codziennego, fakt, że dzięki niej to życie jest nie tylko piękniejsze, ale w istocie i łatwiejsze. Proces ten dotknął również Polski. Spójrzmy na rynek księgarski. W ostatnich latach ukazało się kilkadziesiąt książek – praktycznych podręczników dotyczących tego problemu. Są to publikacje autorów polskich i obcych – niemieckich, hiszpańskich, francuskich, angielskich, włoskich, amerykańskich. Jest to znak, że w całej Europie, ale również i w USA podejmuje się intensywne próby odrodzenie kultury osobistej. Dla przykładu kilka tytułów: E. Pietkiewicz „Savoir-vivre dla każdego (1997), W. i M. Kamieńscy, Poradnik dobrych manier (1999), Lady Perfect, Sztuka życia czyli encyklopedia dobrych manier (2000), E. Bonneau, O zachowaniu się w pracy (Warszawa 2000),G. Tautz-Wiessner, Savoir-vivre w życiu zawodowym (2000) H. i T. Zgółkowie, Językowy savoir-vivre (2001) E. Pernal, Savoir-vivre w podróży (2002), H. Schwinghammer, Wielka księga savoir-vivre`u, (2003), A. G. De Castro, Poradnik dobrych manier (2003), A.Strzeszewska N. Nojszewska, Savoir-vivre. Poradnik dobrego wychowania (2004), F. De Cesari, Klasyczny savoir-vivre, (2004), T. Robak, Savoir-vivre bez tajemnic (2005).

Gdy byłem ostatnio z wykładami o savoir vivre w Chojnicach dowiedziałem się przy okazji, że w ostatnim roku sprzedano w tym niewielkim przecież mieście ponad 300 podręczników dobrego wychowania. W innych miejscach Polski jest, jak wszystko na to wskazuje, podobnie.

W naszych sklepach pojawiły się również w ostatnich latach wszelkie związane z bon tonem „akcesoria”, o których wielu ludzi już zapomniało. Coraz bardziej dostępne są wymagane przez savoir vivre elementy wyposażenia stołu – odpowiednie serwisy i naczynia stołowe, serwety i serwetki, szeroki wachlarz sztućców, w tym sztućce do przekąsek i ryby, do owoców morza, noże do masła, noże do steków, noże do sera, nożyki do owoców itp., itd.

Przeżywamy też pewien renesans eleganckiego stroju. Coraz łatwiej kupić męskie koszule z rękawami na spinki. Coraz więcej firm, w tym również tak wielkie jak np. Vistula, szyje koszule na miarę, co kosztuje tylko trochę drożej niż gotowe wyroby. W sprzedaży pojawiają się jedwabne chusteczki do kieszonek na piersi i bawełniane do codziennego użytku, które są bardziej eleganckie niż te papierowe. Coraz łatwiej jest kupić muszniki, plastrony i wiązane muszki, wydłużone marynarki, surduty, stresemanny, żakiety a nawet smokingi i fraki. Te ostatnie zresztą zaczynają już znikać ze sklepów, bo eleganccy mężczyźni tak jak kiedyś zaczynają je szyć na miarę. Wśród dostępnych w sprzedaży strojów kobiecych również widać podobną tendencję. Coraz więcej kobiet nabywa eleganckie kostiumy i sukienki.

Niezwykle interesującym i znamiennym zjawiskiem jest renesans savoir vivre`u w świecie biznesu. Prowadzone tam badania zmierzające do zidentyfikowania wszystkich czynników pomocnych na drodze do sukcesu doprowadziły przedsiębiorców do wniosku, że savoir vivre się „opłaca”, ze przestrzeganie jego zasad w firmie i w kontaktach gospodarczych tworzy pozytywny wizerunek firmy, nadaje jej rys solidności i powagi owocuje, ostatecznie, w płaszczyźnie finansowej lub eliminuje różnego typu, w tym gospodarcze, straty. Zauważono, że wielu ludzi biznesu, którzy odnieśli sukces nie chce już tolerować prostactwa i odnajduje się w świecie savoir vivre`u. W wielu firmach wymaga się zatem jego bezwzględnej znajomości i przestrzegania jego zasad. Na wielu uczelniach, tak państwowych i prywatnych związanych ze sferą gospodarczą pojawiają się zajęcia z etykiety.

Stara dobra Europa podnosi więc powoli głowę i jest to dla nas dobry znak i bodziec do tego byśmy powrócili w ten świat – świat savoir vivre`u, który był światem naszych ojców i który realizuje kulturę będącą przedmiotem naszej dumy.

Stanisław Krajski