A A A

Reklama i brak gustu

Ostatnio media powtórzyły po raz kolejny informację, że Polacy najbardziej w całej Europie podlegają reklamie. Przy okazji okazało się, że Warszawa jest „europejską stolicą reklamy”, że w żadnym mieście naszego kontynentu nie ma tylu reklam. W podobny szczególny sposób nasycone są reklamami polskojęzyczne media, przede wszystkim telewizja. Dlaczego tak poddajemy się reklamie? Sądzę, że odpowiedź na to pytanie jest wieloczłonowa. Chciałbym zwrócić uwagę tylko na jeden aspekt tego problemu – kwestię gustu.

Jeśli ktoś ma własny, dojrzały gust, wie co lubi, a czego nie, co mu się podoba, a co nie, ma sprecyzowane, uświadomione preferencje we wszystkich podstawowych dziedzinach żadna reklama nie może mieć na niego wpływu. Tak więc np. jeśli kobieta ma „swój styl” wszystko dopasowuje do niego nie podlegając żadnym zewnętrznym presjom. Może, oczywiście, zrobić jakiś ukłon w stronę mody, ale będzie to raczej jakiś akcent czy inny szczegół. Jeżeli mężczyzna ma „swój styl” tym bardziej nikt i nic mu niczego nie narzuci, itp., itd.

Reklamom poddają się więc ci, którzy nie maja „swojego stylu” i własnego gustu.

Reklamie można poddawać się w różnym stopniu. Można być jej ślepym niewolnikiem. Na takiego człowieka każda reklama i zawsze oddziałuje.

Są jednak też i tacy, którzy na reklamę reagują w bardzo ograniczonym stopniu tylko wtedy, gdy w danej dziedzinie nie mają sprecyzowanej opinii lub, gdy reklama współgra z ich opinią, ich gustem i stylem. Z badań wynika, że w Polsce jest bardzo wielu ślepych niewolników reklamy.

Skąd bierze się brak gustu, własnych poglądów, własnego stylu? Ktoś powie – z braku osobowości. A skąd bierze się brak osobowości? Z braku kultury. To kultura kształtuje i daje własną, samodzielną osobowość. To osoby o wysokiej kulturze mają własny gust i styl. Tak więc kultura, i to w znacznej mierze, jest źródłem wolności.

Robi się z Polski pustynię kulturalną. Nie promuje się kultury, nie czyni z niej społecznej wartości. Utrudnia się na różne sposoby dostęp do niej. Efekty widać, między innymi, w tych płaszczyznach, w których działa reklama. Jest to pewien wierzchołek góry lodowej, która może być jedną z przyczyn zatonięcia tego „Tytanica”. Chrońmy go, póki jeszcze płynie, chroniąc i propagując kulturę.

Stanisław Krajski