A A A

Męskie pachnidła

Użyliśmy tu terminu pachnidła, bo najlepiej oddaje on poruszany przez nas problem. W materiale tym chodzi bowiem o używanie przez mężczyzn wszystkich substancji zapachowych, a zatem tak perfum, wód kolońskich, wód po goleniu, jak i dezodorantów czy co bardziej pachnących kremów, mydeł, szamponów itp.

 

Zapach jest jednym z czynników wyznaczających fizyczny wizerunek mężczyzny. Męzczyzna, tak zresztą jak kobieta w zapach się… ubiera.

Podręczniki savoir vivre`u, nawet te najnowsze, niewiele mówią o pachnidłach mężczyzn. To zagadnienie nie ma bowiem swojej tradycji w perspektywie dobrego wychowania, a co za tym nie ma również swoich specyficznych rozwiązań. Rozwiązania, które się pojawiają, zasady, które tu obowiązują zaczerpnięte są raczej z savoir vivre`u dotyczącego kobiet.

 

Problematyka zapachów, przede wszystkim problematyka związana z perfumami to olbrzymia dziedzina wiedzy ludzkiej, która ma w pełni zastosowanie w dalszym ciągu głównie w odniesieniu do kobiet. W tym materiale dotkniemy jej więc tylko skupiając naszą uwagę na zasadach savoir vivre`u związanych z zapachem mężczyzny.

 

W pierwszym rzędzie jednak zastanówmy się nad tym czy z punktu widzenia savoir vivre`u używanie specjalnych środków zapachowych przez mężczyzn na taką skalę i w takim natężeniu jak przez kobiety, co ma miejsce w początkach XXI wieku, jest w ogóle do przyjęcia. Ten nowy obyczaj czy ta nowa moda stanowi przecież swego rodzaju rewolucję w świecie dobrych manier. Niektórzy mówią, że jest to skutek upadku tradycyjnego wizerunku mężczyzny i efekt jego zniewieścienia, którego znakiem jest również między innymi pojawienie się szerokiej palety specjalnych kremów tylko dla mężczyzn (np. do pielęgnacji skóry czy pod oczy), środków przeznaczonych dla nich do farbowania włosów, depilacji itp.

 

Savoir vivre oraz cała jego filozofia i kultura są z gruntu, jak łatwo zauważyć, konserwatywne. Stanowią przecież w znacznej mierze element pewnej tradycji. Tak więc jest oczywiste, że biorąc pod uwagę savoir vivre należy w tej perspektywie być bardzo ostrożnym i przychylać się raczej do starych niż do nowych tendencji.

 

Trzeba też pamiętać, że jednym z podstawowych celów savoir vivre`u jest doprowadzenie do tego, aby w nikim z kim się stykamy nie wywoływać żadnych negatywnych reakcji, odczuć czy emocji. Uperfumowany mężczyzna, to ktoś kto w dalszym ciągu (pomimo tego, że na rynku od lat jest wiele męskich specyfików zapachowych i są one szeroko stosowane) wywołuje negatywne reakcje u wielu osób. Ten fakt musi być brany pod uwagę przez dobrze wychowanego mężczyznę.

 

Wreszcie pamiętajmy o tym, ze savoir vivre daje zawsze pierwszeństwo kobiecie. Mężczyźni stosujący środki zapachowe tworzą siłą rzeczy konkurencję zapachową wobec kobiet. Kobieta używa perfum po to, by na innych wywrzeć określone wrażenie. Jeżeli jej zapach zostanie zdominowany przez zapach mężczyzn znajdujących się w jej otoczeniu nie osiągnie ona swego celu, zostanie przez nich „zakryta” w pewnym sensie stłamszona. To tak jakby ubrała się w piękną suknię, ale nie mogła jej nikomu ukazać, bo wciąż zasłanialiby ją mężczyźni.

 

Panowie muszą zatem, w świetle filozofii i zasad savoir vivre`u, używać środków zapachowych bardzo ostrożnie i w taki sposób, by nie budziło to kontrowersji i nie kolidowało z „interesami” kobiet.

 

Cóż na temat stosowania pachnideł przez mężczyzn piszą podręczniki savoir vivre`u?

 

Włoski podręcznik autorstwa F. de Cesari pt. „Klasyczny savoir-vivre” (Warszawa 2004) jest bardzo wstrzemięźliwy w tej perspektywie. Stwierdza jedynie: „perfum i wód kolońskich należy używać w sposób umiarkowany, przede wszystkim wybierać zapachy męskie. Dbałość mężczyzny o jego wygląd nie powinien się zbytnio rzucać w oczy”.

 

W jednym z niemieckich podręczników czytamy: „Nadmierne korzystanie z pachnących wód może być przykre dla otoczenia. Przede wszystkim jednak ten, kto codziennie używa mocnych perfum albo płynów po goleniu przytępia wrażliwość własnych nerwów węchowych. Człowiek sam przestaje czuć własne perfumy znacznie wcześniej niż osoby z otoczenia. Wraz z upływem czasu jest coraz bardziej skłonnym do używania większej ilości pachnących wód, w wyniku czego tworzy się nie zawsze przyjemna chmurka zapachowa”.

 

Inny niemiecki podręcznik stwierdza, że dobrze wychowanego mężczyznę powinien cechować „brak zapachu z odległości większej niż 10 cm, niezależnie od tego, czy jest to twój naturalny zapach czy perfumy”.

 

Ten sam problem tylko trochę inaczej ujmuje podręcznik angielski, w którym pod hasłem „perfumy” czytamy: „Należy ich używać zawsze z umiarem, tak by osoby stojące w pobliżu nie musiały znosić barwnej mieszanki zapachów wielu wyperfumowanych osób”. Warto tu, niejako na marginesie, zwrócić uwagę na jeden szczegół. Mężczyźni często szykując się na towarzyskie spotkanie golą się, a następnie wklepują w twarz rękoma wodę po goleniu. Po tym zabiegu pozostaje na ich dłoniach intensywny zapach, który przenoszą na inne osoby witając się z nimi czy ich dotykając.

 

O tym, że mężczyzna powinien być zapachowo oszczędny mówi również Henryk Ryszard Żuchowski, który ponadto zwraca uwagę na jeszcze inne zagadnienia związane z problematyką zapachu: „Używaj zawsze tylko dobrych szamponów, kremów i dezodorantów. Nie zapomnij, że wszystkie twoje pachnidła powinny mieć ten sam zapach. Dezodorantu i wody kolońskiej używaj tylko bezpośrednio do ciała, a nigdy do pokropienia koszuli czy garnituru. Zapachowe płyny stosuj dyskretnie, aby nie sygnalizowały twojej obecności w otoczeniu”. Można tu dodać, że planując swoją zapachową obecność w życiu towarzyskim należy pamiętać o tym, żeby nie utrudniała ona innym doznań zapachowych podczas posiłków oraz nie wywoływała u nikogo bólu głowy (zawsze trzeba tu pamiętać o osobach posiadających skłonności do migreny, u których intensywny zapach może ją wywołać).

 

Ten sam H. R. Żuchowski przypomina też mężczyznom, że najlepszym zapachem jest w ich wypadku „zapach czystego ciała” przytaczając dla ilustracji następującą anegdotę. Jedna z młodych aktorek zapytała się słynnego aktora Stanisław Łapińskiego, jakiej używa wody kolońskiej. Ten odpowiedział: „Córko, ja żadnej wody nie potrzebuję. Ja się myję”. Jeżeli jednak zdecydujemy się na użycie jakiegoś środka zapachowego wybierajmy zawsze te najwyższej jakości (a więc drogich), bo jak mówi H. R. Żuchowski: „Nic bowiem bardziej nie degraduje mężczyzny w oczach kobiety, niż używanie tanich pachnideł”. Pamiętajmy, że panie mają najczęściej dobrego nosa. Podsumowując pamiętajmy też, że w tej perspektywie obowiązuje zasada: im mniej tym lepiej.

 

Można w tym miejscu przywołać obowiązującą przez ponad sto lat maksymę: „Najlepszym zapachem mężczyzny jest jego naturalny zapach zmieszany z zapachem kobiety, którą kocha, i kropelką francuskich perfum”.

 

Właściwe używanie wszelkich środków zapachowych jest możliwe tylko wtedy, gdy będziemy posiadali pewną i to dosyć znaczną wiedzę o zapachach i sposobach ich przenoszenia i oddziaływania, o środkach zapachowych, ich gatunkach, o tym jak działają i w jakich warunkach to oddziaływanie jest mniejsze w jakich większe, w jakich pozytywne, a w jakich negatywne itp.

 

Pamiętajmy zatem zawsze o tym, że dezodoranty, jak sama ich nazwa wskazuje, nie służą do rozpowszechniania zapachów, ale do ich likwidacji (dezodorant to przecież „odwaniacz, środek chemiczny do usuwania niepożądanych woni ciała”).

 

Pamiętajmy również o tym, że w środkach perfumeryjnych mogą znajdować się substancje zawierające informacje czy bodźce o charakterze zmysłowym czy wręcz (nawet agresywnie) seksualnym (choćby bób tonka lub labdanum czy piżmo, cybet, strój bobrowy itp.). Środków takich nie używa się zatem do pracy oraz na towarzyskie czy uroczyste okazje, a tylko na randki, bale itp.

 

Najbardziej klasyczne pachnidło dla mężczyzn to oczywiście oryginalna woda kolońska („Kölnisch Wasser” czy „Eau de Cologne”) wykreowana w 1792 roku jako „Cudowna Woda” („Aqua Mirabilis”). Jej bukiet zapachowy tworzą rozpuszczone w wysokoprocentowym alkoholu olejki eteryczne bergamoty, cytryny, pomarańczy, neroli, lawendy i rozmarynu. Klasycznymi pachnidłami mężczyzn są również wody lawendowe używane przez nich od 1910 r (najsławniejsza z nich to „Lawender wykreowana przez firmę Woods of Windsor w oparciu o starą angielska recepturę z przełomu XVIII i XIX w.). Wydawałoby się zatem, ze elegancki mężczyzna, który przecież zawsze jest konserwatywny powinien po te środki zapachowe sięgać. Jednak powinien ich unikać, a to z tego powodu, że lawenda będąca podstawową nutą wód lawendowych, ale i wody kolońskiej zaczęła być od pewnego momentu (lata całe temu) powszechnie dodawana do wszelkich środków czystości, co spowodowało, że jej zapach stał się zapachem pospolitym i budzącym negatywne skojarzenia. Warto też wiedzieć, że od początku XX w. panowała wśród lewicy moda na Indie i stąd jej działacze używali pachnideł z dominującą nutą paczuli - byliny lub krzewu rosnącego między innymi w Indiach, z których liści i łodyg uzyskuje się olejek eteryczny (wcześniej kojarzono ten zapach z luksusem i elegancją, ponieważ liśćmi paczuli okładano podczas transportu kaszmirowe szale chcąc je uchronić przed molami). Było to tak powszechne, że ukuto powiedzenie: „Lewicowcy, którzy zalatują paczulą”. Ten zapach może do dziś budzić takie właśnie skojarzenia.

 

Najbardziej popularne męskie specyfiki zapachowe to: „Fahrenheit” (dominacja nuty drzewa sandałowego i głogu pospolitego), „Égoїste” czy jej wersja „Bois Noir” (drzewo sandałowe, kolendra, wanilia, ambra). Bardzo popularne w początkach XXI w. na całym świecie były (i gdy książka ta powstają nadal są) również takie perfumy jak: „Azzaro pour homme”, „Drakkar Noir”, „Paco Rabanne pour homme”, Antaeus”, „Lacoste”. W Polsce wręcz pospolite stają się również w tym okresie: „Le Male”, „GoodLife for Men”, „?”m „Allure Homme”, „Emporio”, „Hugo Boss”, „Tommy”, „Coriolan”, „XS”, „Cool Water”.

 

Należałoby zatem raczej ich unikać (a zatem unikać zawsze tych wszystkich pachnideł, które aktualnie królują na rynku) dobierając zapachy bardziej ekskluzywne i oryginalne. Unikać też należy oczywiście wszelkich produktów tzw. mass market (przeznaczonych na „rynek masowy”, a zatem powszechnie dostępnych, znajdujących się w ciągłej sprzedaży w supermarketach). Jednym z najbardziej rozpowszechnionych produktów „mass market” jest np. „Old Spice” czy takie produkty firmy Coty jak produkty opatrzone marką adidas .

 

Dokonując zakupów środków zapachowych warto, jak robi to wielu mężczyzn, sięgać po całe serie pielęgnacyjne, co zapewni spełnienie tego podstawowego tu warunku - wszystkie nasze pachnidła będą miały ten sam zapach.

 

Należy też zapoznać się z „instrukcją obsługi” męskich perfum (najłatwiej do niej dotrzeć poprzez internet). Dowiemy się z niej dla jakiego typu mężczyzn dany specyfik został wykreowany, na jakie okazje, jakie zawiera środki zapachowe (należy wtedy zdobyć również podstawowe informacje na ich temat), jaką posiada głowę, serce i głębię. Następnie wszystkie te informacje należy rozważyć. Największy błąd popełnimy sugerując się w sklepie zapachem specyfiku, będzie to bowiem krótkotrwały zapach głowy, a nas powinno interesować w jaki sposób będziemy pachnieć po godzinie, dwóch, czterech itp. Wybrany bardziej „na rozum” niż „na nosa” specyfik trzeba też przetestować przez kilka dobrych godzin na sobie, ponieważ może on pachnieć inaczej na każdym mężczyźnie (na jednym może mieć piękny zapach, na innym może być nawet bliski „brzydkich zapachów”).

 

Stanisław Krajski