Co to jest takt?
„Słownik języka polskiego” mówi, że takt to „zachowanie zasad przyzwoitości, poczucie umiaru w postępowaniu, delikatność”. Arystoteles mówi, że „właściwością człowieka taktownego jest takie mówić rzeczy i takich słuchać, jakie przystoją człowiekowi prawemu i wolnemu”. Człowiek taktowny to w jego ujęciu przede wszystkim człowiek, który umie zachować umiar w tych wszystkich zachowaniach i wypowiedziach, które mogą dotknąć innych, przede wszystkim w żartach. To człowiek powstrzymujący się od szyderstwa i „nieprzyzwoitych wyrażeń”, „oszczędzający” w tej perspektywie siebie i innych, będący w swoich zachowaniach i wypowiedziach „sam dla siebie prawodawcą” – ustalający na bieżąco w odniesieniu do osób, z którymi się styka normy zachowania, których przestrzeganie zagwarantuje, że osoby te nie zostaną w żaden sposób zranione.
Konstancja Hojnacka stwierdza, że takt to jest jedna z głównych cnót w świecie savoir vivre, jedna z cnót „najmądrzej regulujących stosunki między ludźmi”, że jest to „wrodzona wrażliwość duchowa, jakiś cichy hamulec wewnętrzny, instynktowne orientowanie się czy też wyczuwanie co można, a czego nie”.
Pisze ona: „Człowiek taktowny jest pełen duchowej rezerwy, czujny, opanowany i potrafi się znaleźć w każdej sytuacji. Orientuje się co komu powiedzieć, i zawsze znajdzie odpowiednie słowo w danej chwili, jak zażegnać nieporozumienie, kiedy odejść w porę, kiedy zmienić temat rozmowy, co przemilczeć lub czego nie dostrzec z uczucia delikatności”.
Jerzy B. Tyll określa takt jako odmianę dobrego smaku i cytuje następujące powiedzenie Nicolasa Sebastiana Roch de Chamforta: „Takt jest to dobry smak zastosowany do postaw i zachowania”.
Tadeusz Rojek stwierdza, że takt to sztuka oszczędzania sobie i innym w sytuacjach kłopotliwych uczucia przykrego zakłopotania, czy nawet zażenowania; wyrafinowana forma zachowania się w sposób opanowany, nie wywołująca nieporozumień ani konfliktów”. Ten sam autor pisze też: „Człowiek taktowny posiada coś, co można by nazwać wewnętrznym hamulcem, a ten chroni go przed niewłaściwym zachowaniem, czy też przed powiedzeniem czegoś niepotrzebnego, zatrzymuje go przed włączeniem się do towarzystwa, gdzie nie byłby w tym momencie pożądany. Człowiek taktowny umie w odpowiedniej chwili przerwać rozmowę, nie kontynuować drażliwego tematu, opuścić towarzystwo w odpowiednim momencie, potrafi udać, że czegoś nie słyszy albo nie widzi. Nigdy nie opowiada w towarzystwie o szczegółach życia rodzinnego, nie powtarza plotek krążących na czyjś temat, nie daje się ponieść emocji w dyskusji i nie przybiera agresywnego tonu ani wtedy gdy jest gościem, ani gdy sam jest gospodarzem”.
Rene König, niemiecki badacz obyczaju dowodzi, ze takt to zastosowanie etykiety „z wewnętrznym przekonaniem odpowiednio do istniejących okoliczności”.
Zygmunt Mysłakowski w swej pracy pt. „O kulturze współżycia” pisze: „Takt to poszanowanie sfery głęboko osobistych uczuć i spraw jednostki – jej poczucia własnej wartości i godności. Nietaktem jest wszystko, co uraża człowieka i poniża te jego poczucia”.
W pracy tej pojawiają się też celne charakterystyki nietaktu: „Nietakt jest szczególną cechą postawy wobec innych postaw, z której najczęściej nie zdajemy sobie sami sprawy i której skutków z tego samego powodu nie bierzemy pod uwagę. Taktowność jest połączona z wrażliwością i intelektualnym panowaniem nad sobą. Osobnik impulsywny, emocjonalny, nie panujący nad sobą jest tym samym bardziej narażony na zachowanie się nietaktowne, niż osobnik zrównoważony i panujący nad swoimi reakcjami emocjonalnymi i zachciankami. W obu jednak przypadkach taktowność można sobie wyrobić drogą świadomie przyjętej przez nas samokontroli i długiego doświadczenia”; „Brakiem taktu jest niedyskrecja i gadulstwo w odniesieniu do kogoś, kto w rozmowie zwietrzył się z czegoś bardzo osobistego, ufając nam”; „skutki, które nietaktowne postępowanie wywołuje w psychice partnera, polegają na wycofaniu się jego z więzi międzyludzkiej, na stopniowym traceniu ufności i przybieraniu postawy, której daje się nazwę postawy zamkniętej”.
Trafne przykłady taktu i nietaktu podaje Tadeusz Garczyński w swojej książce pt. „Sztuka życia”: „Niekiedy zdarza się, że ktoś mówi na temat, który jest nam doskonale znany i widzimy, że jego informacje są błędne. Należy w miarę możności zapobiec, by nie zabrnął zbyt daleko. Jeśli opowiada o jakiejś osobie wtrąćmy uwagę znam go dobrze, jeśli mówi o wydarzeniu – wspomnijmy, że jest nad dokładnie znane; dopiero gdy te uwagi nie poskutkują – czekajmy spokojnie końca i wtedy sprostujmy błędy”; „Częstym nietaktem jest narzucanie się. Przyłączając się do rozmawiających, powinniśmy zapytać: Czy nie będę przeszkadzał? Podobnie, gdy dowiadujemy się, ze znajomi idą na wycieczkę, nie możemy powiedzieć, ze chętnie razem pójdziemy, raczej spytamy czy pozwolą nam się przyłączyć. Przeważnie powiedzą bardzo prosimy, ale może to być tylko odruch uprzejmości. Naszą rzeczą jest wyczuć czy proszą szczerze. Nawet dobry znajomy może być niekiedy niepożądany i nie mają powodu do obrazy, jeżeli wyczujemy ociąganie się z zaproszeniem”; „Drobna złośliwość dodaje uroku rozmowie,. Lecz nie bądźmy złośliwi w stosunku do nieznajomych, bo nie wiadomo jak żart przyjmą. Ponadto nie należy dokuczać tym, którzy nie umieją się bronić. Gdy całe towarzystwo kogoś jednego obiera za cel swoich żartów, taktownie będzie stanąć w jego obronie”.
Stanisław Krajski